Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2011

Dystans całkowity:783.81 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:17:23
Średnia prędkość:22.48 km/h
Maksymalna prędkość:46.70 km/h
Liczba aktywności:16
Średnio na aktywność:48.99 km i 2h 53m
Więcej statystyk

Na molo sopockie z Gdańska Wrzeszcz i nieco po Sopocie.

Wtorek, 8 marca 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Miasto
Nowym rowerem po trójmieście, pojechałem tam pociągiem, rower zabrałem ze sobą...niestety wystąpiły pewne problemy, między innymi wygięła mi się prawdopodobnie źle wbita przeze mnie gwiazdka - w serwisie dokonuje wymiany i wbicia nowej i likwiduje luz na sterach.

Absurd goni absurd, czyli nie ma się co przemęczać, 4h pracy wystarczy:D

Piątek, 4 marca 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Miasto
W pracy od razu potajemnie dopadają mnie pewne osoby z zapytaniem co to się podziało dzień wcześniej i zaintrygowani mówią, że założono,że pewnie uniosę się dumą i na złość spóźnię do pracy a tu..jestem na czas. Ich zaciekawienie moją wersją zdarzeń i usłyszeniem jakichś sensacji sprawia,że od razu poprawia mi się humor;) Bawi mnie ta cała plotkarska konspiracja jak i usłyszany absurd, że miałbym się zachować niekompetentnie tylko dlatego,że pewna inna osoba pogubiła się w swoich emocjach. Trochu za stary już jestem na takie zagrywki obrażonego dziecka:]

Ruchu nadal nie ma. Za to pogoda piękna:) Aż chce się jeździć..tylko nie za bardzo jest z czym i do kogo:] Ładna pogoda skusiła ludzi do wyjścia z czterech ścian, sporo ludzi kręci się w okolicy rynku spacerując...pewnie spalają te tysiące kalorii dostarczone sobie dzień wcześniej w trakcie rozpustnego opychania się zazwyczaj odmawianymi sobie i zakazanymi pączkami...^^
Zastanawiam się nad tym czy nie jest czasem tak,że niektórzy ludzie potrzebują tej popartej tradycją odgórnej dyspensy na objadanie się pączkami aby móc zagłuszyć swoje poczucie winy i pozwolić sobie na chwilę przyjemności :] Coraz częściej zauważam, że ludzie, przynajmniej w Polsce, potrzebują jakiegoś zewnętrznego znaku, przypomnienia, bodźca do tego..żeby sprawić sobie przyjemność bez wyrzutów sumienia,że się wydaje kasę,że się przytyje itd. Pracując na dobrobyt w przyszłości zatracamy radość chwili obecnej. Ot, choćby z takiego zakupionego pączka;) Taka przypadłość pogoni za lepszym jutrem. Jeśli ktoś ma inne, wewnętrzne odczucie..to bardzo dobrze.

Moje bzdurno-socjologiczne rozmyślania które prowadzę podczas wykonywania jakichś drobnych czynności na placówce i w trakcie wyjazdów zostają przerwane informacją o tym,że po 4h pracy mam iść do domu bo nic się nie dzieje. Zważywszy na to,że w I-szym tyg marca miałem pracować tylko przez 3 dni,z czego jeden mi odpadł w skutek parszywego całonocnego bólu zatokowego czaszki, drugiego zostałem puszczony po 7h a trzeciego po 4h to za dużo nie zarobiłem:] Oczywiście w swojej wielce naiwnej ufności do świata i ludzi:D, zakładam, że nie można było wziąć pod uwagę tego, że mam przepracowane całe 7h w tym tygodniu i puścić kogoś innego...^^ To jedynie niesamowicie niefartowny zbieg okoliczności udupił mnie po całości, w którym zapewne objawia się daleko posunięta zlośliwość...Losu:] Absurdalność takiego obrotu spraw wywołuje u mnie pobłażliwy uśmiech wobec Wszechświata...
W drodze powrotnej do domu jeżdżę sobie beztrosko gdzie nogi poniosą jak człowiek który ma niewiele do stracenia i pozostaje mu się tylko cieszyć z doświadczanych przeżyć. Cieszę się z jazdy...i czuję się wolny;) Wszystko wydaje się proste i banalne:P Piszę jak bym doświadczał rzeczywistości jak naćpany wariat, ale tak mniej więcej było. Tak się staje jak się przestaniemy czymś przejmować i w pełni sobie uświadomimy,że...po prostu nie warto;) Tylko jedna myśl niczym upiór z przeszłości kłuje mnie gdzieś z tyłu głowy...i psuje sielankowy nastrój...uzmysławiając,że się jednak naprawdę było naiwnym gdy wbrew ostrzeżeniom innych twierdziłem,że to co faktycznie okazało się czarne, jest białe..
I z rowerowego blogu powstał nocny rachunek sumienia:) I dobrze, bo takie przelanie myśli na "papier" pozwala oczyścić umysł i zamknąć pewne sprawy. Za lat kilka poczytam te bzdety...i okaże się czy cokolwiek wyciągnąłem z tej lekcji nt życia.

Karnie zwolniony wcześniej z pracy :]

Czwartek, 3 marca 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Miasto
Póki jestem w pracy to wypadają mi same dalsze kursy, raz nawet poza rejon, ale niestety bez standardowo naliczanej w takim przypadku dopłaty:] W każdym razie cyferki w liczniku symbolizujące przejechany dystans dość szybko się zmieniają pomimo nadal utrzymującego się niewielkiego ruchu. Taka tendencja niewielkiej ilości zamówień utrzymuje się od ferii, pewnie ludzie są spłukani po feriach i czekają do 10-ego...
Ale i tak jak na dzień nieskrępowanego obżarstwa pączkami ruch był niezły.
Niestety po południu zostałem nieplanowo wcześniej zwolniony do domu za stwierdzenie tego, że wg mnie podjęta przez kierownika decyzja była nie w porządku wobec mnie. W odpowiedzi usłyszałem tyle,że mam iść do domu:] Tak to już jest, że jak komuś brakuje siły argumentu to często sięga po argument siły...dając tym samym świadectwo swojej słabości. Własnego sumienia i tak się nie oszuka a zarobek to jednak nie wszystko i nie warto dla niego tracić własnej godności. Najważniejsze to być w porządku wobec samego siebie a praca jak nie ta to inna. Szkoda nerwów na tych, którzy się zagalopowali w przeświadczeniu o swojej nieomylności a ich duma nie pozwala im na wysłuchanie odmiennego zdania.