Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2010

Dystans całkowity:943.17 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Liczba aktywności:20
Średnio na aktywność:47.16 km
Więcej statystyk

Na imprezkę rowerem

Wtorek, 29 czerwca 2010 · Komentarze(0)
Kategoria Miasto
Jak zawsze i wszędzie tak i tym razem udając się na imprezę jakoś środek transportu wybrałem nieodłączny mi rower. Grill miał się odbyć na polach za ulicą Słomczyńskiego(okolice Kuźnicy Kołłątajowskiej - przecznicy od Al. 29 listopada) Na miejsce dotarłem ekspresowo nie schodząc poniżej 30km/h. Miałem tam posiedzieć tylko kilka h bo nad ranem miałem zaplanowaną wizytę u lekarza. Ale oczywiście..alkohol, gatka szmatka..i okazało się,że jedziemy na domówkę, miałem odpuścić już tę część imprezy..ale się złamałem i pojechałem, po drodze próbowałem się ścigać ze znajomymi jadącymi autem i gdyby nie to, że trafili na zieloną falę to nawet bym ich dogonił bo uczepiłem sie Tira jadącego alejami 50km/h. Z domówki...przenieśliśmy się jeszcze do społem..i tak oto o 6 rano zakończył się początkowo niewinny grill. W przychodni byłem o 6.30 i do 9.30 drzemałem w poczekalni...:] A dopiero co kilka dni temu stwierdziłem,że się starzeje i poważnieje...esz. Z przychodni wróciłem tramwajem z rowerem bo ledwo na nogach stałem.

W robocie, czyli rozwożąc pizzę krakowskimi uliczkami

Poniedziałek, 28 czerwca 2010 · Komentarze(0)
Kategoria Miasto
Pomimo, że rozpisuje się teraz na całe zmiany, czyli 11-23/24 to i tak pokonywany dzienny dystans jest mizerny w stosunku do tego co było w zimie. No cóż, pogoda ładna, ludzie wyłażą na zewnątrz i mało kto zamawia placki do domu. A jak już się nakręcę pół dnia w pracy to w wolne dni już mi się nie chce pedałować..ale chyba trza zacząć robić jakieś ambitniejsze traski w wolnym czasie:) żeby się kolarzówka nie przykurzyła.
Btw, zamierzam sobie złożyć singla w limonkowym kolorze;)
A poza tym...zbliżam się do 7 tysięcy w tym roku:D
Myślę,że do końca grudnia na liczniku pojawi się 12-13 tysięcy :D
W sierpniu z dziewczyną wybieram się na Mazury i Pomorze rowerami:)

Wycieczka po błotnisto-asfaltowej okolicy

Sobota, 26 czerwca 2010 · Komentarze(3)
Dziś moje dziewczę zadecydowało,że chce aby jej nowy trekking, ktory jej zakupiłem na allegro przeszedł test bojowy. Tak więc na szybkości obmyśliłem traskę, której celem było zwiedzenie okolicznych - blisko nowohuckich pałacyków, dworków itd. Na początku przekraczamy Wisłę mostem Wandy i kierujemy się na wschód przez Brzegi docierając do Niepołomic. Po drodze wyłazimy na jakiś kopiec na którym napawamy się widokami i wdychamy cudne powietrze z pobliskiego wysypiska śmieci. W Niepołomicach podziwiamy tamtejszy zameczek z przystrojoną pod wesele salą. Cykamy kilka fajnych fot i lecimy dalej. Najpierw na północ drogą 75, potem przekraczamy drogę 79 i kierujemy się na Kościelniki, w których znajdują się ruiny zamku. Zamek okazuje się ogrodzony a wstęp zabroniony...bo niedawno doszło tam do kradzieży jakichś cennych maszyn:/ Polska psia mać. Ruszamy dalej, zdobywamy Górkę Kościeliską i oglądamy zabytkowy modrzewiowy kościółek na wzgórzu. Następnie przez Węgrzynowice przedzieramy się polnymi drogami do Krzysztoforzyc w których mieści się dworek...a w zasadzie mieścił się, bo okazuje się,ze już się rozsypał i jakiś zarobas wystawił tam swoją wielką drewnianą hacjendę. No nic..niezłomnie jedziemy dalej i docieramy do Łuczanowic. Znajdujemy tam co prawda dworek, ale bardziej przypomina on kamienicę z herbem niż coś co by na nazwę dworej zasługiwało. Kolejnym etapem wycieczki jest Wadów. Dworek w Wadowie okazuje sie dość okazały...ale całkowicie zaniedbany i zabity deskami..i w nocy pewnie straszy. Szkoda bo widać, że mógłby stanowić bardzo ciekawy obiekt po odrestaurowaniu - jako centrum kultury, teatr czy cokolwiek jak choćby świetlica dla dzieci czy chociażby przedszkole..Z Wadowa kierujemy się w stronę torów kolejowych prowadzących do zakładu Huta Tadzia Sendzimira i przejeżdzamy pod nimi tunelem - całkiem długim i będącym fajną atrakcją;) W ten sposób przedostajemy się do Ruszczy. Mieści się w niej niby-dworek a w zasadzie jakieś jego rozsypujące się resztki z tynkiem który odpada podczas kichnięcia przypadkowych gości oraz całkiem sympatyczny kościółek warty uwagi. Przedostatnim punktem programu są Branice i wspaniale odremontowany dwór - wygląda jak nowiuśki. Miło zobaczyć choć jeden zabytek w dobrej kondycji. Widać, że ktoś w nim mieszka - pewnie prywatna osoba go wykupiła. W każdym razie brawa za odremontowanie tego zabytkowego miejsca. Z Branic podjeżdżamy na Przylasek Rusiecki przejrzeć się w wodzie i podumać nad przybrzeżnymi szuwarami, które tworzą tajemniczy klimat. Stamtąd wracamy na główną 79, którą przepychając się z blachosmrodziarzami docieramy z powrotem do huty. Wycieczka niby asfaltem, ale często przerywana trudnymi przeprawami przez błoto/kałuże/rozlewiska na polnych drogach. Czasem pchanie roweru. Ogólnie męcząco..ale i satysfakcjonująco i pomimo krótkiego dystansu nie sposób powiedzieć, żebym nie odczuł tego wypadu po okolicy ;) Dość powiedzieć, że mój rower przypomina obecnie bardziej niż asfatowego wymiatacza do jakiegoś błotnistego potwora ^^

Pozdrawiam rowerzystów z koszulkami R N R ( Rower, Narty, Rolki ) których spotkaliśmy - może akurat to przeczytają:)

Do pracy i w pracy

Piątek, 25 czerwca 2010 · Komentarze(0)
Kategoria Miasto
Dzisiaj w pracy jak zwykle ostatnio nuda...zrobiło się ciepło, ludzie wychodzą z domów i mało kto zamawia pizzę. Ostatnio regułą stało się,że przejeżdżam w pracy(z dojazdem do niej i z powrotem) ok 75km, cieszę się,że choć odrobinę więcej udało mi się wykręcić:) W nocnej drodze powrotnej miałem farta bo przy jednym skrzyżowaniu, stali skryci w cieniu smerfy, jakby mi wyskoczyło czerwone...to bym pewnie przez to skrzyżowanie i tak przeleciał..i byłby mandacik ^^ Ogólnie to udało mi się poprawić dziś rekord przejazdu praca-dom:)

po mieście

Środa, 23 czerwca 2010 · Komentarze(0)
Kategoria Miasto
Pozałatwiałem kilka spraw na mieście:) Wziąłem kolarzówkę, żeby sobie pośmigać:D Na Aleji Jana Pawła II jechałem kawałek w tunelu za ciężarówką, ale jak przekroczyła 70km/h to wymiękłem:]

Do pracy i w pracy

Wtorek, 22 czerwca 2010 · Komentarze(0)
Kategoria Miasto
Znów zawitałem w mojej starej dobrej robótce, bo siedzenie przed 8h przed kompem trochę mi zbrzydło:)
Pośmigałem sobie po mieście i nawet nie wiem kiedy minął cały dzionek.
Pogoda do jazdy w sam raz. Akurat ani za gorąco ani za chłodno. Ideał.
Rowerek spisuje się doskonale. Niedługo w nagrodę dostanie nowe gumy, na przód schwalbe marathon dureme(35mm), na tył albo te same albo schwalbe crossy(38mm) To powinno być dobre połączenie na planowaną wyprawę m.in. po Mazurach, w których niewątpliwie zapuścimy się w jakąś dzicz i trzeba będzie pośmigać po leśnych ścieżkach;)

Napęd powoli dogorywa, widzę,że tarcza 48 i 36 stają się coraz ostrzejsze, może dotrzymają do końća lipca to wsadzę wtedy tarcze LXa, łańcuch XT i kasetę9 LXa :)

I w drogę wtedy...tym razem dla odmiany, pojeździmy po naszej Polsce:)

Do pracy i w pracy

Sobota, 19 czerwca 2010 · Komentarze(0)
Kategoria Miasto
Sobotę, jak zwykle, hobbystycznie spędziłem w pizzeryi rozwożąc placki. 14h minęło jak zwykle szybko jak to zazwyczaj bywa podczas gdy się robi to co się lubi. W drodze powrotnej przysnąłem za kierą...i wpadłem w odwiedziny w tory, które zapewniły mi peeling lewego barku zrobiony asfaltem jezdni. Poza tym bez większych obrażeń. Moja druga wywrotka w tym roku...i znowu przez tory...i prawie w tym samym miejscu..ferelne miejsce..na początku lubiczu, gdy się w niego wjeżdża od strony basztowej..Ale co mnie nie zabije to mnie wzmacni a ze szramą będę wyglądał na basenie bardziej męsko, hehe:P Prawdziwy chłopak z huty :D