Deszczowa przejażdżka.
Niedziela, 24 kwietnia 2011
· Komentarze(0)
Kategoria Miasto
Od rana z nieba leje jakby się u góry komuś łazienka zalewała, z nieba momentami spada istny wodospad na ziemię. Niestety muszę jechać nakarmić psy kumpla a żołądek pełen świątecznych smakołyków oraz padający deszcz skutecznie odbierają mi na to chęci. W końcu ok 17 zbieram się w sobie i z ociężałym bandziochem toczę się w kierunku jego domu. Jadę na limonce bo w przeciwieństwie do łowcy ma zamontowany przedni błotnik. W drodze dopada mnie deszcz. Na miejscu wypuszczam psiaki, przeganiam je w kroplach deszczu nieco po ogrodzie za piłką, daje im wyżerkę i chowam się do środka przed deszczem. Dźwięki kapiącej z nieba wody działają na mnie usypiająco...i gdy nagle otwieram oczy jest już 21 :] Zaganiam czworonogi do domu i wlekę się w deszczu do domu. Marzę o łóżku.