Do Luboczy a potem do centrum.
Poniedziałek, 18 kwietnia 2011
· Komentarze(0)
Kategoria Miasto
Rano odbywam małego tripa do Luboczy za Hutę Sendzimira, eskortuje tam kumpla, który ma tam sprawę do załatwienia a nie zna okolicy, następnie odbywamy short przejażdżkę po hucie pod tytułem " Nie taka straszna nowa huta jak ją malują", pokazuje ziomkowi mniej znane oblicze tej złą sławą owianej dzielnicy.
Wieczorem lecę na szybkości do centrum zawieść koledze z pracy sakwy crosso twist, które zdecydował się ode mnie odkupić. I równie szybko wracam na chatę kończyć porządki na balkonie po całodziennym mazianiu tam wałkiem i pędzlem. W drodze powrotnej kręci mi się fenomenalnie, uświadamiam sobie w trakcie jazdy, że pierwszy raz w tym roku jadę w krótkich spodenkach ! Do tej pory jedynie jeździłem w takich ultracienkich spodniach trekkingowych, ale ani razu w krótkich. Przyjemność z jazdy jest nieporównywalnie większa. Ach ta Wiosna! Na reszcie pszyszła:)
Wieczorem lecę na szybkości do centrum zawieść koledze z pracy sakwy crosso twist, które zdecydował się ode mnie odkupić. I równie szybko wracam na chatę kończyć porządki na balkonie po całodziennym mazianiu tam wałkiem i pędzlem. W drodze powrotnej kręci mi się fenomenalnie, uświadamiam sobie w trakcie jazdy, że pierwszy raz w tym roku jadę w krótkich spodenkach ! Do tej pory jedynie jeździłem w takich ultracienkich spodniach trekkingowych, ale ani razu w krótkich. Przyjemność z jazdy jest nieporównywalnie większa. Ach ta Wiosna! Na reszcie pszyszła:)