Do robótki i come back :)
Środa, 6 kwietnia 2011
· Komentarze(0)
Kategoria Miasto
W pierwszą stronę pod wiatr, trochu mnie na jasnogórskiej przewiało i tak samo na późniejszych zjazdach w dolinkach aż zacząłem szczękać zębami. Po drodze odkrywam zabytkowy drewniany kościół w Tomaszowicach - bardzo ładny.
W okolicy jest też wart zobaczenia dworek.
Powrót odbywa się z wiatrem w plecy, znaczy się od opolskiej, bo na jasnogórskiej wieje mi jeszcze taki boczny. W tej chwili jeden pas jest tam kończony i zamknięty dla ruchu, oczywiście nie dla roweru;) więc sobie nim śmigam w dół a potem poboczem, które jest całkiem szerokie i zapewnia niezły komfort jazdy, kolein nie ma na poboczu dużo, gorzej z masą małych kamyczków.
Trochu kłopotu sprawia mi przednie koło zaplecione na słoneczko na lekkich i rozciągliwych szprychach sapim laser, mam nadzieję,że stan tego koła się unormuje. Na wyprawy i tak będę zakładał mocniejszy zestaw kół. Srebny Mocarz prawdopodobnie pójdzie pod młotek i zasili fundusz na modernizację Leśnego Tropiciela, który przeżyje drugą młodość :)
W okolicy jest też wart zobaczenia dworek.
Powrót odbywa się z wiatrem w plecy, znaczy się od opolskiej, bo na jasnogórskiej wieje mi jeszcze taki boczny. W tej chwili jeden pas jest tam kończony i zamknięty dla ruchu, oczywiście nie dla roweru;) więc sobie nim śmigam w dół a potem poboczem, które jest całkiem szerokie i zapewnia niezły komfort jazdy, kolein nie ma na poboczu dużo, gorzej z masą małych kamyczków.
Trochu kłopotu sprawia mi przednie koło zaplecione na słoneczko na lekkich i rozciągliwych szprychach sapim laser, mam nadzieję,że stan tego koła się unormuje. Na wyprawy i tak będę zakładał mocniejszy zestaw kół. Srebny Mocarz prawdopodobnie pójdzie pod młotek i zasili fundusz na modernizację Leśnego Tropiciela, który przeżyje drugą młodość :)