14h w pracy, Sprawa tajemniczej pizzy niewiadomego pochodzenia...

Piątek, 1 kwietnia 2011 · Komentarze(3)
Kategoria Miasto
Z rana jest dość ruchliwie, potem wycisza się zupełnie i całe południe ubiega pod znakiem zastoju. Wieczorem ruch się z powrotem wzmaga. W sumie na koniec dnia wychodzę całkiem nieźle. Dochodzi dzisiaj do kilku dobrych akcji. Jedna była wynikiem niewiarygodnego zbiegu okoliczności.
Przyjeżdżam do klienta a ten mi oznajmia, że niedawno przywieziono mu od nas zamówioną przez niego pizzę ale okazała się pomylona i że rzekomo ja miałem mu dowieźć tę dobrą. Ja nic o tym nie wiem a ponadto zachodzę w głowę jak to możliwe,że jakiś inny dostawca już tu był(zastanawiam się czy to aby nie prima aprilis). W tym momencie ktoś do mnie dzwoni, od razu domyślam się,że to od nas z placówki i że pewnie kierownik zaraz mnie poinformuje o tym,że klient ma dostać gratisowego placka. Ale nie...okazuje,że klient faktycznie dzwonił już do centrali(zamówienia przyjmowane są w Wawie i przekierowywane do nas) i zgłosil,ze otrzymał złego placka i w związku z tym kierownik pyta mnie czy nie pomyliłem placków...na co ja mu,że dopiero przecież co przyjechałem do klienta i stoję przed nim...a w plecaku mam pizzę zgodną z tym co widnieje na zamowieniu i z tym co zamawiał klient..Powstaje spora konsternacja i nikt nie wie o co chodzi. Klient upiera się,że ktoś od nas przywiózł mu zlego placka...na co ja mu mówię,że nie ma takiej opcji, bo jestem pierwszym i jedynym dostawcą który dzisiaj do niego wyjechał i przywożę mu właściwe zamówienie a skąd wytrzasnął tamtego placka to nie wiem. Oglądam ową pizzę uważnie i po pierwsze stwierdzam, że nie posiadamy takich pudełek jak ta w którym została przywieziona ta pizza a ponadto jeden ze składników jest krojony inaczej niż u nas, czyli innymi słowy, wykazuje,że to nie nasz produkt. Ale klienta to nie przekonuje. Jestem już bliski pożegnania się z klientem i anulowania zamówienia(za darmo mu przeciez nie dam pizzy a on nie zapłaci bo juz ponoć raz zapłacił..za tę pizzę nie wiadomo skąd..) gdy wpadam na zwariowany pomysł i pukam do sąsiadow z boku z zapytaniem czy nie zamawiali pizzy...i wszystko się wyjaśnia! Kilka minut przede mną był tu dostawca z innej pizzerii, pomylił numer i zamiast pod 23 zadzwonił pod 22...do naszego klienta, ktory też czekał na placka. Ten zapłacił i wziął pizzę przekonany,że to my go dostarczyliśmy...na dodatek zapłacił znacznie więcej niż tamta pizza kosztowała bo była ona prawie dwa razy tańsza od naszej...a dostawca cfaniak zgarnął kasę i się słowem nie odezwał,że to za dużo..nie wręczył kientowi paragonu? z nazwą pizzerii, pizzy i kwotą? jakiś nieuczciwy koleś...w każdym razie przeprowadzone dochodzenie pozwoliło odkręcić wszystko, mój klient odpsrzedał sąsiadom "ich" pizzę, przy czym został stratny bo oni mu zapłacili tyle ile mieli zapłacić a on dał za dużo temu ściemniaczowi wcześniej, potem wziął pizzę ode mnie...i nie dał nawet grosza napiwku po tej całej sytuacji. Nie usłyszałem również żadnego przepraszam za wywołanie całego zamieszania czy tez podziękowania za rozgryzienie sprawy - a straciłem tam ok 15-20 minut przez co kolejny klient otrzymał przestygniętą i spóźnioną pizzę...Niedość, ze koleś namotał to jeszcze suma sumarum nie umiał się nawet zachować. Masakra po prostu. Wina leżała zarówno po jego stronie jako jelenia jak i po stronie dostawcy, który chyba świadomie, przynajmniej po częsci, zrobił przekręt. Ja jak dzwonię do klienta...to zawsze przedstawiam się jako dostawca z dominium..i nie ma mowy o takiej pomyłce. Ponadto wręczam rachunek z wyszczegolnioną kwotą do zapłaty, nei ma tez więc mowy o naciąganiu. A do tego do rachunku dopięta jest nasza oferta a więc i nazwa firmy i logo które identyfikują firmę. Ale co tam. Nevermind. Polewę z tego chłopka mieliśmy na placówce przez cały wieczór.
żałuję tylko,że się nie wywiedziałem od sąsiadów tego klienta o to z ktorej pizzeri zamawiali pizzę...chętnie bym tam przedzwonił i poprosił grzecznie, żeby następnym razem nie wprowadzali naszego klienta w błąd i nie wciskali mu placka, którego nie zamawiał i oszczędzili mi wyjaśniania całej sprawie. W gruncie rzecz gdybym nie kapnął się,że pewnie to miała być pizza dla sąsiadów to sprawa pozostałaby niewyjaśniona...i koleś nadal by tkwił w przeświadczeniu,że go oszukaliśmy...zawieźliśmy złą pizzę i jeszcze nie chcemy jej wymienić...:] Amen.

Komentarze (3)

Tiaa...może kiedyś napiszę wspominki;) Z tipem to oczywiście wygląda tak, ze jego danie nie jest obowiązkiem klienta, aczkolwiek sprawa ma się podobnie jak w przypadku kelnera - w dobrym tonie jest wręczyć dostawcy napiwek, może nie 10-15% wartości zamówienia jak w restauracji, ale chociaż te 2-3 zł, na zasadzie dopełnienia do pełnej kwoty. Ale zawsze jest to doceniany przeze mnie akt dobrej woli klienta - nigdy obowiązek. Ale rozwalają mnie debile..które mają np. zapłacić 25.56zł , dają mi 26 zł i czekają na resztę. Są tacy co czekają na jeden pojedynczy grosz. Toż to przecież nie warto szukać takich groszy w ogóle, szkoda na to czasu. Sam czasem ,jak rachunek opiewa na np. 25.14, to wydaje klientowi z 30zl - 5zł, zamiast babrać się w tych groszach, 14groszy mnie nie zbawi i nie chce mi się dla nich nawet dlubać w tym portfelu i przegrzebywać jego zawartości. Ale są tacy..którzy szczypią się o 4 grosze..czy nawet jedne grosz. Ktoś składa zamówienie za 40-50zł, stać go na ten luksus zamówienia pizzy zamiast ugotowania samemu obiadu, ale żydzi na kilku groszach..dla mnie to jest masakra.

MikeBiker 09:49 sobota, 2 kwietnia 2011

Czytając Twoje przygody, coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że powinieneś książkę napisać: "Ze wspomnień krakowskiego dostawczy pizzy" albo "Pizza od mąki do talerza" ;-)
O ile dawniej czasami nie dawałem napiwków za dostarczenie pizzy, to dzięki Twojemu blogowi, wrocławscy dostawcy teraz mają pewny (niewielki, ale zawsze) dodatek.

WrocNam 05:02 sobota, 2 kwietnia 2011

Miałeś intuicję z tym pukaniem do sąsiadów. Tylko nie wiem czemu się dziwisz klientowi jeśli chodzi o napiwek... już raz dał :-) A przeprosić mógł... chociaż pewnie pomyślał, że wszyscy dostawcy to ta sama banda... ;)

djk71 03:40 sobota, 2 kwietnia 2011
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa torzy

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]