Przebudzenie mojej włoskiej kochanki po zimowym śnie.

Wtorek, 8 lutego 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Miasto
Dzisiaj zdecydowałem się wybudzić ze snu zimowego moją księżniczkę a właściwie włoską kochankę, jak zwykłem nazywać swoją kolarzówkę lampre na osprzęcie campy;)
Starałem się być jak najbardziej delikatny, już od kilku dni cicho jej szeptałem o nadchodzącej wiośnie i czekających nas wspólnych, pięknych momentach uniesień, podczas, których nasze spleciona ciała będę szczytować na okolicznych podjazdach. To wspaniałe, że zawsze szczytujemy dokładnie w tym samym momencie. Może to zasługa miłosnych umiejętności mojej włoszki?
Grę wstępną rozpoczęliśmy spokojnie. Kilka razy się rozpędziliśmy nadzbyt szybko we wspólnej żądzy doznań, ale tak to bywa między dawno nie widzianymi kochankami. Niestety wiatr skutecznie studził nasz zapał. Grę wstępną zakończyliśmy w placówce dominium, gdzie przyłapani na wspólnych igraszkach, musieliśmy nieco ochłonąć. Mojej szosce ze wstydu zaczerwieniły się aż opony.
Potem pojechaliśmy z powrotem do huty po drodze zatracając się w sobie bez pamięci, stawało się coraz goręcej i goręcej, moja krew buzowała niesamowicie, tętno podniosło się do granic możliwości, po plecach zaczął spływać pot i gdy już byliśmy tak blisko celu..od jego osiągnięcia powstrzymało nas czerwone światło. Sprawdziliśmy czy nie pękła guma i zaczęliśmy dalszą ostrą jazdę. Zapędziliśmy się aż nad zalew nowohucki czyli fantastyczne miejsce dla pary kochanków, pełne urokliwych zakamarków, romantycznych latarenek, dobrze zasłaniających krzaków..i przyjemnych ławeczek. Znów zbliżyliśmy się do siebie bardziej, pochyliłem się nad jej smukłą sylwetką i pochwyciłem w swoje dłonie zniżając pozycję. Jęknęła cicho i bez oporu oddała mi się cała ufając w pełni moim ruchom. Moje ciało przechodziły kolejne fale ciepła, cały czas nie mogłem oderwać wzroku od jej piękna - jak ona się pięknie prezentowała w nocnym świetle. W miłosnym uniesieniu mineliśmy kilka biegających w koło zalewu dziewczyn, wydawało mi się,ze zazdroszczą nam zgrania i wzajemnego uzupełniania się.
Po powrocie do domu przygotowałem kolację dle mej Belli. Otrzymała porcję odświeżającego WD-40 oraz regenerującego smaru. Kolacja przebiegła w romantycznej atmosferze. A potem zachowałem się jak typowa męska, szowinistyczna świnia. Nie odwróciłem si na drugi bok..ale odszedłem od niej, zostawiając ją samą, nierozumiejącą..i zasiadłem przed kompem. Ot, taki ham i prostak ze mnie.

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa ieprz

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]