Wypizdowo w pracy
Sobota, 5 lutego 2011
· Komentarze(0)
Kategoria Miasto
Po kilkudniowej przerwie znowu dosiadam rower. Przez ostatni tydzień byłem mocno chory, w międzyczasie pracowałem przez 3 dni po 12h w telewizji przygotowując scenę do programu " Tak to leciało". Miła odmiana od rozwożenia placków. Fajna atmosfera i ciekawi ludzie.
Do pracy jechałem 9km pod wiatr, na jednym odcinku lekko pod górę prędkość spada mi poniżej 20km/h. Jakbym mocno nie napierał na pedały to pewnikiem stanąłym momentalnie albo zaczął się cofać do tyłu. Pop przyjechaniu sprawdzam czy głowę mam na miejscu i czy mi jej nie urwało po drodze.
W ciągu dnia halny nie ustępuje, pod wiatr jeździ się wyjątkowo opornie, z wiatrem jak w plecy jak na skuterze. Przez większość dnia mam przytkane od halnego uszy i ciągle słyszę szum.
Wieczorem w drodze powrotnej do domu, wiatr pcha mnie z całych sił w stronę mojego domu i na dystansie 9km podnoszę całkowitą średnią o 0.9km:D Szok. Fajnie się rusza z wiatrem w plecy na światłach...jakby rower sam rwał się do jazdy.
Do pracy jechałem 9km pod wiatr, na jednym odcinku lekko pod górę prędkość spada mi poniżej 20km/h. Jakbym mocno nie napierał na pedały to pewnikiem stanąłym momentalnie albo zaczął się cofać do tyłu. Pop przyjechaniu sprawdzam czy głowę mam na miejscu i czy mi jej nie urwało po drodze.
W ciągu dnia halny nie ustępuje, pod wiatr jeździ się wyjątkowo opornie, z wiatrem jak w plecy jak na skuterze. Przez większość dnia mam przytkane od halnego uszy i ciągle słyszę szum.
Wieczorem w drodze powrotnej do domu, wiatr pcha mnie z całych sił w stronę mojego domu i na dystansie 9km podnoszę całkowitą średnią o 0.9km:D Szok. Fajnie się rusza z wiatrem w plecy na światłach...jakby rower sam rwał się do jazdy.