Poimprezowe zdychanie w pracy
Niedziela, 23 stycznia 2011
· Komentarze(0)
Kategoria Miasto
Brak snu, ogromna dawka alkoholu i energizerów oraz całonocno-poranne szaleństwo na parkiecie na pełnych obrotach zakończyło się przemęczeniem organizmu.
W pracy kręciło mi się we łbie jakbym był w kręcącym się helikopterze, wszystko mi się przelewało w żołądku i zbierało mnie na wymioty. Wytrwałem do 17 i kierownik mnie puścił. Ogólnie to dałem ciała:/ Nie chce mi się o tym pisać.
W pracy kręciło mi się we łbie jakbym był w kręcącym się helikopterze, wszystko mi się przelewało w żołądku i zbierało mnie na wymioty. Wytrwałem do 17 i kierownik mnie puścił. Ogólnie to dałem ciała:/ Nie chce mi się o tym pisać.