W pracy
Wtorek, 28 grudnia 2010
· Komentarze(0)
Kategoria Miasto
Z rana nieco pruszyło białym dziadostwem lecącym z nieba, nie miałem okularów, ale nie sypało na szczęście bardzo. Niby nie nawaliło tego dużo a jednak cały rower się obklejał śniegiem niczym lepką watą cukrową przeistaczając się w białą poczwarę. Tylnej przerzutki w ogóle nie było widać, podobnie było z całym napędem, nawet łańcuch który się ciągle kręcił i tak był bielutki. Może dlatego,że puch był świeży i nie ubity a może w połączeniu z solą i błotem powstaje taka papka..
Foty bajka:
http://www.facebook.com/#!/photo.php?fbid=492058755908&set=a.482849845908.263526.648130908
Foty bajka:
http://www.facebook.com/#!/photo.php?fbid=492058755908&set=a.482849845908.263526.648130908