Kolejny dzień w pracy obfitujący w techniczne trudności
Sobota, 4 grudnia 2010
· Komentarze(0)
Kategoria Miasto
Dzisiaj do roboty jadę na rowerze. Ruch jest średni, do tego jest nas sporo na zmianie, więc nie najeździłem się. Tym bardziej, że...okazuje się,że z przedniej dętki nadal schodzi mi powietrze. Na początku pompuje zrezygnowany dętkę przed każdym wyjazdem w miasto, ale powroty okazują się coraz trudniejsze. Zniechęcony zachowaniem parszywej, pechowej dętki przerywam pracę, łatam jedną łatkę, która puszcza, wszystko wydaje się ok, montuje koło...i znowu kapa. Ostatecznie podbieram całe przednie koło kumplowi, który akuratnie nie jest w pracy a zostawił rower. Następnego dnia planuje kupić nową dętkę a starej zgotuje jakiś ciężki los w zemście za przejścia, których mi dostarczyła.
W dalszym ciągu dnia zdarza się kolejna niebywała historia - rozwala mi się w środku suport i prawa korba chwieje się na boki :D Oh, yeah :D Robi się ekstremalnie. Nie mówiąc o tym, że napęd jest i tak całkowicie zarżnięty i przy mocniejszym wdepnięciu przy starcie łańcuch przeskakuje.
Napęd do zamontowanai już mam, nawet razem z suportem...tylko nie mam na to czasu. Totalnie go nie mam. Nieco hardcoru narazie nie zaszkodzi :D Z ciekawszych cech mojego roweru należy wymienić także to, że tylny hampel chwilowo nie działa, bo pękła mi linka oraz to, że w tylnej piaście chyba posypały się kulki bo po zlikwidowaniu luzu na osi piasta zaczyna chodzić bardzo opornie. Tylną piastę do przeplotu też już mam...chyba zarwę jakąś nocką:D
Szkoda mi dnia na robienie tego...skoro mogę sobie pojeździć:)
W sumie w tej chwili w moim rowerze MTB wartościowa jest jedynie rama, opony oraz coś tam warte jest przednie koło. Resztę mogę wrzucić na wózek i zawieźć na złom:D
A..V-brejki też już mam do podmiany. Tylko czasu nie mam. Praca, remont, praca, remont...czasem sen:) Ponoć dobry fotograf zrobi wszystkim zdjęcie to i chyba dobry cyklista na wszystkim pojedzie;) Zresztą to rower do pracy...pozostałe trzy są dopieszczone:D
W dalszym ciągu dnia zdarza się kolejna niebywała historia - rozwala mi się w środku suport i prawa korba chwieje się na boki :D Oh, yeah :D Robi się ekstremalnie. Nie mówiąc o tym, że napęd jest i tak całkowicie zarżnięty i przy mocniejszym wdepnięciu przy starcie łańcuch przeskakuje.
Napęd do zamontowanai już mam, nawet razem z suportem...tylko nie mam na to czasu. Totalnie go nie mam. Nieco hardcoru narazie nie zaszkodzi :D Z ciekawszych cech mojego roweru należy wymienić także to, że tylny hampel chwilowo nie działa, bo pękła mi linka oraz to, że w tylnej piaście chyba posypały się kulki bo po zlikwidowaniu luzu na osi piasta zaczyna chodzić bardzo opornie. Tylną piastę do przeplotu też już mam...chyba zarwę jakąś nocką:D
Szkoda mi dnia na robienie tego...skoro mogę sobie pojeździć:)
W sumie w tej chwili w moim rowerze MTB wartościowa jest jedynie rama, opony oraz coś tam warte jest przednie koło. Resztę mogę wrzucić na wózek i zawieźć na złom:D
A..V-brejki też już mam do podmiany. Tylko czasu nie mam. Praca, remont, praca, remont...czasem sen:) Ponoć dobry fotograf zrobi wszystkim zdjęcie to i chyba dobry cyklista na wszystkim pojedzie;) Zresztą to rower do pracy...pozostałe trzy są dopieszczone:D