W pracy, czyli rozwożąc pizzę krakowskimi uliczkami
Niedziela, 14 listopada 2010
· Komentarze(0)
Kategoria Miasto
Dziś rekreacyjna zmiana, tylko 6h jazdy, bo chciałem mieć wolny wieczór oraz móc wstać wcześnie rano next dzion do drugiej pracy.
Wiatr jakby wydawał się miej męczący, chyba osłabł, choć jego siłę poczułem podczas powrotu gdy napędzał mnie niczym woda młyn. Przegoniłem dwa tramwaje i zdążyłem wpłacić na pl centralnym kasę do banku zanim przyjechał pierwszy wyprzedzony przeze mnie.
Dystans całkiem pzyjemny jak na tak krótką zmianę, jest to zasługa samych dalszych kursów jakie mi się dziś przytrafiały.
Wiatr jakby wydawał się miej męczący, chyba osłabł, choć jego siłę poczułem podczas powrotu gdy napędzał mnie niczym woda młyn. Przegoniłem dwa tramwaje i zdążyłem wpłacić na pl centralnym kasę do banku zanim przyjechał pierwszy wyprzedzony przeze mnie.
Dystans całkiem pzyjemny jak na tak krótką zmianę, jest to zasługa samych dalszych kursów jakie mi się dziś przytrafiały.