W pracy, czyli rozwożąc pizzę krakowskimi uliczkami

Wtorek, 2 listopada 2010 · Komentarze(1)
Kategoria Miasto
Rano okazało się,że mam kapcia na tylnym kole i skończyły mi się łatki. Ponieważ po znajomości mam w centrum w jednym serwisie nowe dętki po 5 zeta to i tak stwierdziłem,że nie ma sensu łatać tej gumy, wrzuciłem rower do trama, wysiadłem w centrum, zakupiłem i podmieniłem na miejscu dętkę i pojechałem do roboty. Ruchu nie było praktycznie w ogóle a poza tym byłem w pracy wyjątkowo krótko bo tylko 7h. Może i lepiej,że nic się nie działo bo czułem się niemrawo. Jutro może uda się coś powalczyć. Ale wątpię bo zrobiło się ciepło again i ludki wychodzą ze swoich nor na spacery i jedzą na mieście.
W drodze powrotnej mm delikatny wietrzyk w plecy więc sobie sunę powyżej 30km/h, doganiam mojego odwiecznego rywala na mojej trasie praca-dom, dom - praca, czyli tramwaj, tym razem linii 10, dość łatwo go wyprzedzam i łapię jeszcze tram 15tkę, która chwili się opiera zmuszając mnie do rozbujania się do 45km/h po czym przegrywa starcie;) Na plac centralny dojeżdżam z wynikiem 2:0 w boju z szynowymi blaszakami ^^

Komentarze (1)

Witam Wodzu, widzisz dzięki temu, że jestem w tegorocznym rankingu wyżej niż Ty, będziesz miał większą motywację aby samemu dokręcić do tych Twoich 15 koła (ja się zastanawiam, czy udałoby mi się dokręcić do 17 ;-). Mnie już pewnie nie dogonisz, bo mam zamiar uciekać do przodu, w okolice 10 a nie na Ciebie czekać ;-p ale do 20 to na pewno do końca roku wskoczysz. Dzięki za zaproszenie.
Pozdrower.

stamper 17:47 środa, 3 listopada 2010
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa enera

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]