W pracy, czyli rozwożąc pizzę krakowskimi uliczkami
Czwartek, 28 października 2010
· Komentarze(0)
Kategoria Miasto
Dżajancik otrzymał nowego przedniego kapcia, poprzedni się przytarł od źle ustawionego klocka hamulcowego, więc musiałem podmieć gumę, niestety w domu miałem tylko szeroką górską gumę i teraz się męczę na niej po mieście :] Ale nie ma sensu jej obecnie zmieniać bo i tak za jakiś tydzień zacznę jeździć na składanym przeze mnie singlu miejskim. A MTB będzie awaryjnie służył po mieście w zimie, więc szeroka guma będzie na śniegi jak znalazł.
Dziś ruch mniejszy, odbyłem 26 kursów, ale jak na to, że zacząłem 2h później niż ostatnio to i tak nieźle:) Niestety z tego co widzę, w tym roku 15 000km pozostanie dla mnie chyba nieosiągalne, choć na pewno znacząco się zbliżę do tego dystansu. Żeby dobić do 15k musiałbym dokręcać kilosy poza robotą a na to ani czasu ani sił nie ma, po pracy muszę się regenerować. Poza tym nic na siłę. To tylko zabawa:)
Dziś ruch mniejszy, odbyłem 26 kursów, ale jak na to, że zacząłem 2h później niż ostatnio to i tak nieźle:) Niestety z tego co widzę, w tym roku 15 000km pozostanie dla mnie chyba nieosiągalne, choć na pewno znacząco się zbliżę do tego dystansu. Żeby dobić do 15k musiałbym dokręcać kilosy poza robotą a na to ani czasu ani sił nie ma, po pracy muszę się regenerować. Poza tym nic na siłę. To tylko zabawa:)