W robocie, czyli rozwożąc pizzę krakowskimi uliczkami
Piątek, 16 lipca 2010
· Komentarze(0)
Kategoria Miasto
Wczoraj byłem tylko na części zmiany a i ruch mały, więc finalny dystans słaby. Rano przed pracą pokręciłem się nieco w okolicach ulicy Kopernika i pocykałem nieco zdjęć kościołów i innych zabytków. Ostatnio otworzyłem oczy i zacząłem dostrzegać jak fantastyczne perełki architektoniczne można wyhaczyć w Krakowie. Ogólnie trochę upalnie i nie można sobie pozwolić na szybką jazdę bo potem zalewam się potem a nie wygląda to zbyt estetycznie przed klientem. Więc wlekę się po mieście 20km/h i dopiero wieczorem śmigam coś szybciej.
Moje marathon racery w trekkingu już zapomniały co to bieżnik. Na szczęście z cykloturu już nadchodzą moje nowe marathony dureme z ceramiczną wkładką:) Szerokość 35mm, akurat na wyprawę. Mam nadzieję,że na Mazurach się nie zakopię.
Powstała mała modyfikacja wyprawy: najpierw tydzień po Norwegii(darmowy transport mamy), potem od SZczecina pomorzem, następnie przez Malbork, Grunwald, Lidzbark Warmiński na Mazury gdzie pokręcimy się wokół jezior.
Moje marathon racery w trekkingu już zapomniały co to bieżnik. Na szczęście z cykloturu już nadchodzą moje nowe marathony dureme z ceramiczną wkładką:) Szerokość 35mm, akurat na wyprawę. Mam nadzieję,że na Mazurach się nie zakopię.
Powstała mała modyfikacja wyprawy: najpierw tydzień po Norwegii(darmowy transport mamy), potem od SZczecina pomorzem, następnie przez Malbork, Grunwald, Lidzbark Warmiński na Mazury gdzie pokręcimy się wokół jezior.