W robocie, czyli rozwożąc pizzę krakowskimi uliczkami
Środa, 14 lipca 2010
· Komentarze(0)
Kategoria Miasto
Ruch nadal mały, zbyt piękna pogoda by siedzieć w domu, więc ludzie wychodzą na pole i siedzą w pubach i ogródkach piwnych bądź gdzieś nad wodą. Rynek zaludniony tak, że ciężko momentami przejechać. Wyjazdów niewiele, przejechany dystans też mały.
W drodze powrotnej(jak zwykle:Lubicz, Mogilska, Aleja JPII) najpiew śmignąłem tramwaj czwórka z łatwością a następnie dogoniłem 15-stkę, która okazała się bardziej waleczna, szczególnie,że dopadłem ją tuż przed najdłuższym na tej trasie odcinkiem między przystankami, więc pomimo tego,że na budziku miałem 35km/h to mi odskoczyła nieco, ale w końcu i tak ją przegoniłem przed rondem czyżyńskim i zostawiłem w tyle. Coś szybko jechała..chyba była spóźniona. Na kolorowym doganiam jeszcze tram wracający na zajezdnię i też go wyprzedzam ;) I niech ktoś mi powie, że warto poruszać się komunikacją miejską...chyba tylko jak ktoś lub spać w tramie albo czytać książkę :D
W drodze powrotnej(jak zwykle:Lubicz, Mogilska, Aleja JPII) najpiew śmignąłem tramwaj czwórka z łatwością a następnie dogoniłem 15-stkę, która okazała się bardziej waleczna, szczególnie,że dopadłem ją tuż przed najdłuższym na tej trasie odcinkiem między przystankami, więc pomimo tego,że na budziku miałem 35km/h to mi odskoczyła nieco, ale w końcu i tak ją przegoniłem przed rondem czyżyńskim i zostawiłem w tyle. Coś szybko jechała..chyba była spóźniona. Na kolorowym doganiam jeszcze tram wracający na zajezdnię i też go wyprzedzam ;) I niech ktoś mi powie, że warto poruszać się komunikacją miejską...chyba tylko jak ktoś lub spać w tramie albo czytać książkę :D