W robocie, czyli rozwożąc pizzę krakowskimi uliczkami
Piątek, 9 lipca 2010
· Komentarze(0)
Kategoria Miasto
Dzisiaj udało mi się w robocie wykręcić rekordowo dużo! Od początku mojej pracy czyli od grudnia nigdy chyba nie przekroczyłem 90km:) Co prawda kursów dzisiaj było mało, całe popołudnie nic się nie działo, ale za to trafiały mi się same dalekie wyjazdy i stąd całkowity dystans:) Rano do pracy jechałem z wiatrem w plecy momentami dochodząc do 40km/h.
Dzisiaj też kolejny raz ujawniła się moja szybka jazda, gdy inny dostawca pojechał na nowowiejską, po czym za chwilę przyszło drugie zamówienie na tę samą ulicą. Zrobienie pizzy z wypieczeniem i zapakowaniem to w sumie 7 minut. Czyli jakieś 7-8 minut później wyjechałem. Gdy dojeżdzałem na tę ulicę, kumpel właśnie z niej zaczynał wracać wjeżdżając w królewską. Dojechałem do klatki, przypiąłem rower, wyszedłem do klientki, dostarczyłem pizzę, przyjąłem zapłatę, zszedłem, odpiąłem rower i...w mniej niż w połowie drogi powrotnej wyminąłem tego kumpla...i jeszcze sporo czasu czekałem na niego w pizzerii :) Wyjechałem później, wróciłem wcześniej:D I o to chodzi! :D
Dzisiaj też kolejny raz ujawniła się moja szybka jazda, gdy inny dostawca pojechał na nowowiejską, po czym za chwilę przyszło drugie zamówienie na tę samą ulicą. Zrobienie pizzy z wypieczeniem i zapakowaniem to w sumie 7 minut. Czyli jakieś 7-8 minut później wyjechałem. Gdy dojeżdzałem na tę ulicę, kumpel właśnie z niej zaczynał wracać wjeżdżając w królewską. Dojechałem do klatki, przypiąłem rower, wyszedłem do klientki, dostarczyłem pizzę, przyjąłem zapłatę, zszedłem, odpiąłem rower i...w mniej niż w połowie drogi powrotnej wyminąłem tego kumpla...i jeszcze sporo czasu czekałem na niego w pizzerii :) Wyjechałem później, wróciłem wcześniej:D I o to chodzi! :D