Do pracy i w pracy
Czwartek, 15 kwietnia 2010
· Komentarze(0)
Kategoria Miasto
Dzień poprzedni obfitował w wiele przeżyć, poszło mi 11 szorych w sumie - zużycie materiału, zostały już wstawione nowe, najlepiej byłoby zapleść nowe koło, ale nie miałem na to czasu, więc musiałem się zadowolić tymczasowym rozwiązaniem...za chwilę pewnie zaczną pękać kolejne z tych starych.
Wczoraj też było wesoło, złapałem gumę i na farta dojechałem do rowerowego, kupiłem łatki i kleiłem dętkę pod sklepem. Kolejne przeżycia z rowerem. Potem zaliczyłem jeszcze upadek na zakręcie na jakimś śliskim liściu czy czymś. W każdym razie przytarłem sobie spodnie co mnie wkurzyło dość mocno.
Wczoraj też było wesoło, złapałem gumę i na farta dojechałem do rowerowego, kupiłem łatki i kleiłem dętkę pod sklepem. Kolejne przeżycia z rowerem. Potem zaliczyłem jeszcze upadek na zakręcie na jakimś śliskim liściu czy czymś. W każdym razie przytarłem sobie spodnie co mnie wkurzyło dość mocno.