Rano na cmentarz na grób babci, na grębałów i z powrotem. Rano było jeszcze w miarę bezwietrznie albo akuratnie na swojej trasie nie odczułem wiatru. Po południu skoczyłem na bulwary wiślane spotkać się z kumpelą i napotkałem czołowy wiatr, pomimo to starałem się na prostej wyciskać 30km/h. W drodze powrotnej prędkość oscylowała w okolicach 35km/h. Przyjemnie i ciepło:) Jutro będzie jeszcze cieplej i w planach mam 150km :)
Komentarze (1)
O to piękne plany, ja niestety już w Święta nie pojeżdżę. Pozdrawiam Wielkanocnie
Rower i przygoda to moje dwa największe zamiłowania. Z tych dwóch pasji zrodziła się jedna - turystyka rowerowa. Dojedziesz wszędzie, zatrzymasz się wszędzie i nie jesteś niczym ograniczony. Doznajesz, doświadczasz i odczuwasz całą naturę, piękno widoków, szmer potoku, szum liści i łopot bocianich skrzydeł. Wszędzie możesz przystanąć, porozmawiać z miejscowymi, zaczerpnąć języka, dowiedzieć się coś ciekawego, nauczyć się coś przydatnego czy też po prostu poznać daną kulturę i lokalne zwyczaje.
Rower to wolność i ogromne możliwości. Rower to też wyzwanie. I dlatego jeżdzę:)