Rano okazało się,że dętka w MTB jest przebita, więc złapałem trekkinga i poleciałem do centrum. W pierwszą stronę jechałem pod wiatr, z powrotem z wiatrem w żagle. W drodze powrotnej machnąłem pętelkę wokół błoni a potem na bulwarach uczepiłem się przez chwilę jakiegoś kolarza na rowerze cinelli, ale zasuwał 40km/h i po chwili brakowało mi powietrza:] Jak na miasto to i tak średnia wyszła mi znośna.
Komentarze (2)
no właśnie miałem gościa dogonić i zapytać czy to nie Ty:) strój miał też niebieski i czerwony kask....ale tak mi się właśnie zdawało,że to nie Twój strój:) i tak bym go nie dogonił, hehe:]
Rower i przygoda to moje dwa największe zamiłowania. Z tych dwóch pasji zrodziła się jedna - turystyka rowerowa. Dojedziesz wszędzie, zatrzymasz się wszędzie i nie jesteś niczym ograniczony. Doznajesz, doświadczasz i odczuwasz całą naturę, piękno widoków, szmer potoku, szum liści i łopot bocianich skrzydeł. Wszędzie możesz przystanąć, porozmawiać z miejscowymi, zaczerpnąć języka, dowiedzieć się coś ciekawego, nauczyć się coś przydatnego czy też po prostu poznać daną kulturę i lokalne zwyczaje.
Rower to wolność i ogromne możliwości. Rower to też wyzwanie. I dlatego jeżdzę:)