W pracy
Niedziela, 24 stycznia 2010
· Komentarze(1)
Rozwożąc pizzę po Krakowie.
Trochę się obawiałem jazdy w takiej temperaturze, ale okazało się,że ciepłe, dobre ubranie zapewnia całkiem przyzwoity komfort i w sumie zimno nie było w ogóle odczuwalne. Zanotowałem jednak znaczny spadek sił, myślę, że związany był z tym, że powietrze było ciężkie. Zimno odczuwałem tylko na twarzy, którą zasłaniałem bandamką, minusem było to, że ciężej się przez nią oddycha. Mam co prawda kominiarkę z wycięciem na usta, ale nie chciałoby mi się jej zakładać i ściągać przed i po każdym kontakcie z klientem.
Trochę się obawiałem jazdy w takiej temperaturze, ale okazało się,że ciepłe, dobre ubranie zapewnia całkiem przyzwoity komfort i w sumie zimno nie było w ogóle odczuwalne. Zanotowałem jednak znaczny spadek sił, myślę, że związany był z tym, że powietrze było ciężkie. Zimno odczuwałem tylko na twarzy, którą zasłaniałem bandamką, minusem było to, że ciężej się przez nią oddycha. Mam co prawda kominiarkę z wycięciem na usta, ale nie chciałoby mi się jej zakładać i ściągać przed i po każdym kontakcie z klientem.