Kolejny dzion w pracy
Poniedziałek, 11 stycznia 2010
· Komentarze(0)
Kategoria Miasto
Rozwożąc pizzę po śródmieściu Krakowa.
Dzisiaj dość spokojnie, bez opadów i ślizgawicy, aczkolwiek zaliczyłem jedną wywrotkę kiedy gość nagle wyskoczył mi na krupniczej zza samochodu a miałem na budziki 25km/h. Wcisnąłem hamulec gwałtownie i oczywiście zaliczyłem glebę. Koleś się nawet nie zatrzymał..W głowie pojawiło mi się kilka brzydkich epitetów pod jego adresem. Ciekawe czy jakby jechało auto to też by się nawet nie obejrzał i wyskoczył na jezdnie tak po prostu. W Krakowie ludzie traktują wiele ulic jak deptaki...i drepczą po nich bezmyślnie na nic nie patrząc albo patrząc w innym kierunku a idąc w innym.
Dzisiaj dość spokojnie, bez opadów i ślizgawicy, aczkolwiek zaliczyłem jedną wywrotkę kiedy gość nagle wyskoczył mi na krupniczej zza samochodu a miałem na budziki 25km/h. Wcisnąłem hamulec gwałtownie i oczywiście zaliczyłem glebę. Koleś się nawet nie zatrzymał..W głowie pojawiło mi się kilka brzydkich epitetów pod jego adresem. Ciekawe czy jakby jechało auto to też by się nawet nie obejrzał i wyskoczył na jezdnie tak po prostu. W Krakowie ludzie traktują wiele ulic jak deptaki...i drepczą po nich bezmyślnie na nic nie patrząc albo patrząc w innym kierunku a idąc w innym.