W pracy
Środa, 6 stycznia 2010
· Komentarze(1)
Kategoria Miasto
Rano sypało mocno śniegiem, ubrałem więc dodatkowo bandamkę osłaniającą szyję i okulary snowboardowe. Pomysł z okularami okazał się strzałem w dziesiątkę, sypiący z nieba śnieg w ogóle mi nie przeszkadzał. Problemem okazalo się jedynie to, że na postojach przed czerwonym światłem, gdy szkła nie były wentylowane to szybko zaparowywały i przez pierwsze kilka sekund po pojawieniu się zielonego jechałem niemalże po omacku. Potem zacząłem na postojach zsuwać je do przodu z nosa i w ten sposób zapobiegałem zbytniemu zaparowywaniu. Po 2h jazdy w pracy, czyli jakoś przed 13 opady śniegu ustąpiły i okulary stały się zbyteczne. Po 4h przemokły mi moje górskie buty w których jeżdzę. To przez breję która zalegała wszędzie na drogach. Na szczęście buty są ciepłe i mi nie było w nich zimno pomimo uczucia wilgoci. I jakoś dotrwałem do 22:) Napiwki dzisiaj całkiem niezłe, nie wiem czy to z uznania czy z litości dla kogoś kto jeździ w taką pogodę;) W każdym razie jeden typ co szedł pieszo krzyknął do mnie , że jestem hardcorem i pokazał piątkę:D Dobrze być docenianym<lol>